poniedziałek, 1 października 2012

Paryż 2012 – kryzys czy normalność?

Za nami dni prasowe motoryzacyjnych targów w Paryżu. Nie pamiętam, kiedy ostatnio duża impreza motoryzacyjna wyglądała tak skromnie. Czy to asekuracja przed szumnie zapowiadanym na rok 2013 kryzysem, czy po prostu mocne postawienie na normalność?


Pod względem flotowym powinniśmy być zadowoleni. Do tej pory targi rozpieszczały ilością konceptów, premier samochodów sportowych i luksusowych. Tym razem najmocniej premierowo były reprezentowane segmenty i modele, które spokojnie na co dzień mogłyby jeździć we flotach.

Francuzi bardzo mocno wyeksponowali nowe Renault Clio. I nie ma się co dziwić, bo to jedna z najjaśniejszych paryskich premier, a zdaniem wielu dziennikarzy, po prostu numer jeden tych targów. Samochód doskonale znany z naszych dróg doczekał się następcy pięknego, doskonale się prezentującego, a do tego świetnie wykonanego, nie bojącego inwestowania w najnowsze technologie. Jeśli Clio zostanie wsparte ciekawą gamą silnikową, a pewnie tak będzie, i jeśli koncern obierze mądrą politykę cenową, to będzie prawdziwy hit. Także flotowy, bo również dla polskiego odziału marki floty to rzecz priorytetowa.

Dwa mocne flotowe modele zobaczyliśmy na stoisku Citroena i Peugeota – C4L oraz 301 to auta, które mogłyby ze spokojem rywalizować chociażby ze Skodą Rapid. Mogłyby, ale póki co w Polsce się ich nie doczekamy. Jeśli już zahaczyliśmy o Skodę Rapid, to bezsprzecznie królowała ona na stoisku czeskiego producenta, mocno zaznaczając swoje ambicje. Bliźnieczy samochodód pokazał Seat. Nowe Toledo zdaniem niektórych jest nawet ładniejsze od Rapida, ale pewnie cenowo będzie pozycjonowane wyżej, a do tego za Skodą przemawia obsługa posprzedażowa. Seat jednak ma asa w rękawie – nowy Leon wykonany jest niemal bezbłędnie. Nie nam oceniać linię nadwozia – dla jednych zachwycającą, dla innych po prostu nudną.  Leon może stać się rywalem dla Golfa. Siódma generacja hitu z Wolfsburga jest niby taka sama jak szósta, ale przy bliższym poznaniu zyskuje, zyskuje i zyskuje... Bez wątpienia będzie hit, tym bardziej, że technologicznie Volkswagen znów zrobił gigantyczny krok w przód.

Mocnego gracza ma też Audi. Nowe A3 doczekało się wersji Sportback, która prezentuje się doskonale. Ale prawdziwy flotowy hit szykuje się w Toyocie. Chciałoby się zakrzyknąć: Wreszcie! Nowy Auris wygląda świetnie, no i pojawił się w odmianie kombi, z czego flotowcy mogą być bardziej niż zadowoleni. Na rynku będzie gracz, który zgarnie sporo flotowego tortu.

Nie śpią także marki koreańskie, ale one przyzwyczaiły nas do mocnej ofensywy w ostatnich latach. Kia zaprezentowała pro c’eeda,  który dla wielu będzie hitem roku. No i jest wykonany na podstawie pięciodrziowego c’eeda Carens. Samochód zupełnie inny od swojej poprzedniej wersji, doskonale wypełniający lukę w ofercie Kii.

Nie możemy zapomnieć o nowym Fordzie Mondeo i znakomitej Mazdzie 6 – zarówno wersji sedan (hatchback) jak i kombi. To także będą hity sprzedażowe.

Swoją gamę modelową uzupełniły także Opel i Chevrolet. CI pierwsi pokazali designerskiego Adama, który ma stanąć w szranki z Fiatem 500 i Citroenem DS3. Chevrolet zaskoczył Traxem – małym SUV-em, chyba wzorowanym na Oplu Mokka.
Flotowo Paryż pokazał więc nam kilka aut, które mogą sporo namieszać. Jeśli teraz miałbym wróżyć największe hity sprzedażowe do firm, to bez wahania wymieniłbym Renault Clio i Toyotę Auris.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz