wtorek, 13 marca 2012

Pod napięciem - rozmowa z Tomaszem Chojnackim

Przy okazji targów genewskich porozmawialiśmy z Tomaszem Chojnackim, redaktorem naczelnym magazynu Auto Firmowe. Zapraszamy na krótką  rozmowę o trendach, wtyczkowozach i elektrycznym Lamborghini.
Tomasz Chojnacki, redaktor naczelny magazynu Auto Firmowe



Genewa wyznacza trendy. To wiemy doskonale. W tym roku w Genewie, po raz pierwszy w historii targów, wręczono tytuł Car Of The Year 2012. Wybór co najmniej kontrowersyjny, nagrodę dostały ex aequo Opel Ampera oraz Chevrolet Volt, czyli auta elektryczne. Czy faktycznie auta z napędem elektrycznym osiągnęły już taki poziom, że mogą rywalizować z tradycyjnymi formami napędu? Czy może jest to promowanie pewnych trendów 'na siłę'?
Faktycznie, wybór dwóch samochodów o napędzie elektrycznym – zresztą drugi rok z rzędu – jest dosyć kontrowersyjny. Trudno dyskutować o uczciwej konkurencji pomiędzy, powiedzmy, benzyniakiem a elektrykiem, kiedy ten drugi po przejechaniu 100 km musi doładować baterie, albo przejść na silnik spalinowy. Nie da się jednak nie zgodzić z faktem, że auta elektryczne to przyszłość motoryzacji, chociaż obawiam się, że nie najbliższej. Tytuł samochodu roku odebrałbym dlatego raczej jako zachętę, niż jako nachalne promowanie trendów.
Opel Ampera, zwycięzca plebiscytu Car Of The Year 2012

Włączanie aut elektrycznych do flot staje się w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej powszechną praktyką. Czy, a jeżeli tak, to kiedy takie rozwiązanie ma szansę przyjąć się również w Polsce?
Naturalnie, że elektryczne floty mają rację bytu również w naszym kraju. Niedoskonałość technologii objawiająca się małym zasięgiem takich pojazdów jest w tej chwili główną przeszkodą dla większej popularności wtyczkowozów. Do tego dochodzi wysoka cena i brak ulg podatkowych ze strony państwa dla firm, które wybrałyby takie rozwiązanie. Z drugiej strony, już teraz pojawiają się firmy, które przerabiają samochody z tradycyjnym napędem na wersje elektryczne, a ostatnio nawet korporacja taksówkarska, która korzysta wyłącznie z aut elektrycznych. Widać więc, że powoli zbliżamy się do Zachodu również w tej kwestii. Myślę jednak, że potrzebujemy jeszcze przynajmniej kilku lat, żeby oswoić się z tym pomysłem.

Poszukiwanie alternatywnych źródeł energii to od lat główny wątek prac takich koncernów jak np. Toyota. A kiedy możemy spodziewać się na targach premiery elektrycznego Lamborghini? Innymi słowy, czy marki od lat kojarzone z silnikami benzynowymi o sporych pojemnościach też będą musiały poddać się najnowszym trendom?
Nie wydaje mi się, żebyśmy w najbliższej przyszłości mijali na ulicy bezgłośne potwory w stylu Lamborghini Aventador. Dla fanów motoryzacji to raczej nie do pomyślenia, a część z nich nazwałoby ten pomysł profanacją. Myślę, że to nawet nie kwestia dziesięciolecia, ale obserwując chociażby coroczną ewolucję komórek może się niedługo okazać, że okrutnie się pomyliłem.
Lamborghini Aventador J Roadster, silnik benzynowy 6,5 litra

Które z pokazanych w Genewie aut ma największą szansę na rynkowy sukces, a które zrobiło największe wrażenie na Tobie?
Sukces sprzedażowy na pewno wróżyłbym nowej Kii Cee’d. Poprzednia generacja była w naszym kraju niezwykle popularna, również jako auto firmowe, a nowa odsłona koreańskiego modelu prezentuje się bardzo korzystnie. Na mnie największe wrażenie, oczywiście pomijając supersportowe auta pokroju Lamborghini, zrobiła Mazda Takeri, mająca być następcą Mazdy 6. I chociaż na razie to tylko model koncepcyjny, to jeżeli chociaż w podobnym kształcie wejdzie do seryjnej produkcji, będzie bardzo ciekawą propozycją na rynku.
Kia Cee'd, cichy zwycięzca targów genewskich
Mazda Takeri
rozmawiał: Andrzej Pacyna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz